W dniu 12 kwietnia miał miejsce finał projektu „Historia nie tak odległa”. W pierwszej części projektu uczniowie klas siódmych realizowali na zajęciach z historii tematy związane z I Wojną Światową w aktywizujący sposób, wcielając się w rolę historyka, opisując źródła i materiały graficzne z epoki, przygotowując przemówienie, w którym próbowali przekonać publiczność, aby nie dopuścić do wojny. Uczniowie poznali również pracę dziennikarza, przygotowując notatki prasowe opracowując źródła z wydarzeń związanych z ładem powojennym.
W drugiej części uczniowie klasy 7a, 7b oraz członkowie Szkolnego Koła Redaktorów wzięli udział w spotkaniu z Krystianem Propolą, historykiem z Uniwersytetu Rzeszowskiego i dziennikarzem portalu Rzeszów112, który w pierwszej części spotkania przybliżył młodzieży pracę historyka i dziennikarza, natomiast w drugiej miały miejsce praktyczne warsztaty związane z tworzeniem artykułu prasowego, organizacji streamów i obsługi sprzętu.
Redakcja „Niecodziennika” przeprowadziła wywiad z Panem Krystianem który poniżej prezentujemy.
Dzień dobry, chciałabym przeprowadzić wywiad do gazety szkolnej “Niecodziennik”. Mamy do Pana kilka pytań odnośnie zawodu dziennikarza i jego specyfiki. My jesteśmy redaktorami Szkoły Podstawowej nr 23, a z nami jest rzeszowski historyk, jak i dziennikarz, Pan Krystian Propola.
Jaka jest opinia odnośnie pracy dziennikarza w obecnych czasach?
-Wydaję mi się, że dziennikarstwo w obecnych czasach jest trudnym zawodem. To znaczy wynika to z tego, że nie każdy wie co ono oznacza, nie każdy ma poczucie misji i tak naprawdę w obecnych czasach nas, dziennikarzy, uważa się często za osoby nieuczciwe, zależne od bardziej wpływowych osób. W sytuacjach szczególnych praca dziennikarza sprowadzana jest do żerowania na cudzym nieszczęściu. Ja tego nie lubię i nie zgadzam się z tym. Jest wielu naprawdę wspaniałych dziennikarzy, od których mogłem się wielu rzeczy nauczyć. Natomiast rzeczywiście przykre jest to, że informacje i opinie występują coraz częściej w propagandzie.
Czy spotkał się Pan z jakimiś niedogodnościami w pracy dziennikarza? Jeżeli Pan mówi, że w stronę dziennikarzy padają krzywdzące określenia , to właśnie oni są na tych gorszych pozycjach. Czy były osoby, które się “wpychały” przed kamerę i specjalnie chciały zasłonić obraz lub przeszkodzić?
-Były różne sytuacje. To też zależy o czym mówimy, jeśli oczywiście wspominamy o komentarzach pisanych w sieci, to takie problemy często występują w postaci hejtu. Ale i w świecie rzeczywistym. Byłem ostatnio na manifestacji wsparcia dla narodu ukraińskiego. Wtedy tak się stało, że przyszedł pewien „naczelny prowokator”, zaczął krzyczeć i przeszkadzać w transmisji.
-Nie było to miłe zachowanie ze strony osoby przeszkadzającej, teraz częściej w telewizji występują wywiady. W obecnych czasach takie zachowanie podczas wywiadów nie jest w porządku z powodu ataku na Ukrainę przez Rosję.
-Tak naprawdę my żyjemy w takim „kloszu informacyjnym”. W pewien sposób mamy problem z odróżnieniem prawdziwych informacji, nie będącymi fake newsami, od tych, które są po prostu nieprawdą. Trzeba pamiętać, że Rosja jest państwem częściowo europejskim, przez wieki funkcjonowała ona w sąsiedztwie m.in. cywilizacji mongolskiej, przez co jest ona okrutna – to zupełnie inny świat. W obecnym czasie musimy wspierać Ukrainę, żeby ten chaos po prostu się zakończył i nie rozprzestrzeniał.
A jak jest z pracą dziennikarza wyjeżdzającego do „wrogiego” kraju? Czy jest on dobrze przyjmowany?
-Ja na ten temat nie za bardzo mogę się wypowiedzieć. Sam w Rosji jeszcze nie byłem. Aczkolwiek wielu Rosjan jest przeciwko tej wojnie, sam znam takie przypadki. Niestety nie zawsze są oni w stanie wyrazić swój sprzeciw. Rosja ma to do siebie, że jest państwem niezmiennym. To jest państwo, które z jednej strony potrzebuje silnego przywódcy, a jednocześnie dąży do chaosu i destabilizacji regionu. Ten atak może udowodnić wielu ludziom wyższość wartości demokratycznych nad wschodnią dyktaturą. Aczkolwiek czy tak się stanie? Sam mam wątpliwości.
Jak jest od strony dziennikarza z obrabianiem tekstów? Czy dostaje Pan gotowe materiały czy jest to przygotowywane osobiście, czy ma Pan jakiś ludzi od tego?
– To wygląda różnie. Najczęściej dostaję surowy materiał dopiero oczekujący obrobienia, moim zadaniem jest to odpowiednio przygotować i nadać temu własny, unikalny kształt w formie pisemnej.
A jak jest z agencjami prasowymi, czy jest to szereg ludzi dzielących się obowiązkami? Czy może są to pojedyncze osoby działające na swój własny rachunek?
-W wielu redakcjach zdarza się, że większość dziennikarzy pisze sama swoje artykuły bez pomocy innych. Choć w tych większych lub przy poważniejszych tekstach, wymagana jest niejednokrotnie praca całych zespołów. Widać to na przykładach najbardziej znanych dziennikarzy i reporterów.
Dziękuje za wywiad.
-Również dziękuje.
Redakcja naszej szkolnej gazetki i klasy A oraz B są bardzo wdzięczne za wspólne spotkanie z Panem Krystianem w naszej szkole. Z zajęć dowiedzieliśmy się dużo o pracy dziennikarza prasowego od drugiej strony i o obecnie coraz mniej popularnym zawodzie dziennikarza.
Redakcja „Niecodziennik”